O MNIE

WYKSZTAŁCENIE

Nazywam się Sylwia Snopekzmieniam nawyki żywieniowe na dobre.

Jestem magistrem dietetyki klinicznej. Mojego zawodu uczyłam się na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Jeśli chcesz zobaczyć moje dyplomy i certyfikaty, kliknij TUTAJ. Już w trakcie studiów zbierałam cenne doświadczenie w czasie licznych praktyk w stołecznych szpitalach. Po ukończeniu studiów ponad 3 lata pracowałam w poradni dietetycznej, gdzie przekonałam się, że praca z drugim człowiekiem jest tym, co lubię, potrafię i chcę robić.

marcu 2016 roku założyłam własną firmę pod nazwą Sylwia Dietetyk i tak działam do dziś!

DLACZEGO ZOSTAŁAM DIETETYKIEM?

Nie skłamię, jeśli napiszę, że wszystko zaczęło się już w szkole podstawowej, gdzie rozpoczęłam jedną z najpiękniejszych przygód w moim życiu, czyli grę w koszykówkę. Przygoda ta trwała aż 15 lat! Im dłużej trenowałam, tym bardziej zastanawiałam się nad tym, co jeść, aby być w dobrej formie, mieć siłę na treningach i meczach oraz jak utrzymać dobrą sylwetkę. Oczywiście to ostatnie zaczęło mnie interesować dopiero w okresie dojrzewania, kiedy organizm zaczął chętniej odkładać tkankę tłuszczową…

A trzeba otwarcie powiedzieć, że nie mam filigranowej budowy. Jak na kobietę (i koszykarkę przystało) jestem dość wysoka (175 cm) i raczej „mocnej kości”. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczupła, ale na pewno nie chuda.

I muszę tu zaznaczyć, że moja szczupła sylwetka nie jest efektem dobrych genów. Wcale nie jest tak, że mogę jeść co chcę i ile chcę, i nie tyć. Wynika ona z tego, że na co dzień staram się odżywiać zdrowo i ruszać się. Osoby z mojego najbliższego otoczenia dobrze wiedzą, że bardzo lubię jeść i mam słabość do tego, co…słodkie! Oj tak, pokochałam słodycze jeszcze zanim zostałam dietetykiem, a wiecie, że „stara miłość nie rdzewieje”… 😉

Teraz ograniczam słodkie produkty, bo jestem świadoma ich składu i wpływu na moje zdrowie, a poza tym mam tendencje do tycia. Wystarczy, że parę dni „poszaleję” (np. w  Święta), a na wadze już widzę 2 kg więcej…

Te dwa fakty, które już o mnie wiesz, czyli to, że:

  • sama stale pilnuję swojej wagi,
  • zdarza mi się ulegać słodkim pokusom

wcale nie utrudniają mi mojej pracy. Wręcz przeciwnie! Dzięki nim dobrze rozumiem moich klientów, którzy też nie mają „chudych genów”, lubią jeść smacznie i miewają chwile słabości.

MOJA MISJA

Zafascynowałam się dietetyką, bo od zawsze bardzo ciekawił mnie ludzki organizm. Uwielbiałam lekcje biologii, a przy tym mocno trafiało (i nadal trafia) do mnie powiedzenie „jesteś tym, co jesz”.

Uważam za niesamowite to, że odpowiednim sposobem odżywiania można zmniejszyć ryzyko zachorowania na wiele chorób lub wspomagać ich leczenie. Co więcej, są przecież choroby, przy których właściwa dieta jest wręcz najważniejszym lekarstwem, jak np. przy cukrzycy typu 2 lub celiakii. Obudziło to we mnie pragnienie, aby być takim „lekarzem od jedzenia”. 

I tak, z moich osobistych oraz zawodowych doświadczeń oraz fascynacji ludzkim organizmem narodziła się moja MISJA: pomoc w ZMIENIANIU NAWYKÓW ŻYWIENIOWYCH NA DOBRE, abyś Ty też, na samym sobie mógł odczuć efekty właściwej diety. 

MÓJ PIERWSZY ZAWODOWY SUKCES

Zmiana nawyków żywieniowych u samej siebie, a potem wśród innych domowników. Dobrze pamiętam, jak:

  • do szkoły zabierałam tylko jedną kanapkę, którą jadłam dłuuugo po  zakończeniu porannego treningu;
  • nie jadłam konkretnego podwieczorku i kolacji, ale za to po powrocie do domu nieustannie krążyłam między lodówką a biurkiem,
  • jadłam owocowe jogurty i płatki fitness, będąc święcie przekonana, że są dietetyczne i dobre dla mojej figury,
  • niedługo przed snem, przy nauce zjadałam kilka jabłek i nie widziałam w tym nic niestosownego…

Podobnych przykładów mogłabym napisać więcej. Ale niech te cztery wystarczą na dowód, że kiedyś też nie odżywiałam się dobrze.

Zajęło mi trochę  czasu, aby dowiedzieć się, co to znaczy jeść zdrowo, a potem wprowadzić tę wiedzę w życie swoje i swoich najbliższych.

Teraz chcę się dzielić moją wiedzą i doświadczeniem z Tobą!

DLACZEGO ZAŁOŻYŁAM BLOGA?

Moja przygoda z pisaniem rozpoczęła się w grudniu 2012 roku. Otrzymałam wtedy propozycję prowadzenia rubryki Dietoteka w miesięczniku Moje Smaki Życia.

Początki mojego pisania nie były łatwe. Choć przelewanie myśli na „papier” nie sprawiało mi trudności,to w tym, co wychodziło spod mojego „pióra”, było wiele naukowych formułek, specjalistycznych nazw i dłuuugich zdań wielokrotnie złożonych. A pisanie do gazety wymagało czegoś zupełnie innego!  

Czytelnicy: 1. lubią krótkie i treściwe zdania, 2. nie muszą znać skomplikowanych nazw biochemicznych związków, 3. chcą poznać praktyczne wskazówki, a nie długie teoretyczne wywody.

Musiałam więc nauczyć się pisać „na luzie”, czyli prostym, przyjemnym językiem i tak, aby treść zawierała więcej praktycznych rad. Z roku na roku pisałam coraz lepiej. Co więcej, odkrywałam, że pisanie sprawia mi coraz więcej przyjemności! Przeszukiwanie fachowej literatury, robienie notatek, a potem przekładanie tego na własne słowa przynosi mi mnóstwo satysfakcji i radości, a widok kolejnego artykułu w nowym numerze Smaków daje mi wielkie poczucie spełnienia.

Ten blog zrodził się więc z miłości do pisania i chęci dzielenia się z Tobą wiedzą w sposób prosty, przyjemny i praktyczny. 

JA PRYWATNIE

LUDZIE

Lubię ludzi! Spotkania z nimi (zwłaszcza tymi najbliższymi 🙂 ) dają mi poczucie szczęścia i są dla mnie źródłem inspiracji.

GÓRY

Uwielbiam góry, zwłaszcza nasze Tatry! To tam najczęściej możesz mnie spotkać w sezonie urlopowym.  Lubię wędrować górskimi szlakami od rana do wieczora. To mój balsam dla duszy (choć wycisk dla ciała 😉 ).

KSIĄŻKI

Bez nich mój świat byłby ubogi! Marzę o tym, aby mieć kiedyś osobny pokój z półkami pełnymi moich ulubionych książek, wygodnym fotelem, stolikiem na kawę… 🙂

NAUKA

Lubię się uczyć. Nie tylko dietetyki! Np. sama zrobiłam swoją stronę internetową. Bardzo łatwo nie było, ale satysfakcja gwarantowana!

PRZYRODA

Świat przyrody jest dla mnie porywający! Lubię ją obserwować (zwłaszcza ptaki), rysować, czytać o niej i oglądać przyrodnicze filmy dokumentalne.

SPORT

Już nie gram w koszykówkę, ale miłość do sportu pozostała. Lubię długie spacery (zwłaszcza górskie!), pływanie, taniec oraz jazdę na rolkach.